Brak czasu

chyba sie starzeje... seks bez zobowiazan mnie juz od jakiegos czasu nie pociaga... wlasciwie sama nie wiem czy gdyby teraz zdarzyla sie okazja zaszalalabym*... raczej nie. moze wplyw na to ma fakt, ze na poczatku roku zostalam ciocia... no ale o tym za chwile. rowniez podejscie do dziewczyn jako "chodzacego pojemnika na sperme" dziala mi raczej na nerwy.

seks w toalecie? o boshe... to nie dla mnie... chyba jednak zbytnio mam wyczulone bodzce wzrokowe... coz... wole raczej nieco inne klimaciki niz hmmm toaleta na uczelni... wydaje mi sie, ze nie potrafilabym sie na tyle wyluzowac i zaszalec.

akademiki? mam ta "przyjemnosc", ze studiuje w swoim rodzinnym miasteczku... wsrod znajomych nie mam nikogo kto by nocowal w akademiku (wiec nie mam sie jak wkrecic).

ostatnio strasznie nasilila sie we mnie chec bycia matka (no ja nie wiem, jakby te hormowny nie mogly sie uspokoic). ma to m. in. zwiazek z tym, ze czesto przebywam w towarzystwie siostrzenicy. wiadomym jest, ze "wpadke" nie trudno zaliczyc, gorzej z pozniejszym utrzymaniem... dlatego latwiej jest sie czasem powstrzymac, niz pojsc o krok za daleko i zniszczyc zycie niewinnej osobce.

jest w tym wszystkim kilka sprzecznosci. ciezko zrozumiec do poki nie bedzie sie w podobnej sytuacji... hehehe :). coz mozna napisac... erotomanka18 sie spsula, zmienil sie jej nieco system wartosci i podejscie do pewnych spraw (w tym i spraw seksu). moze pozostawmy to bez dalszego komentarza :).

Komentarze