Jawa czy sen?

Sen. Mocno erotyczny. Kończący się tym, że moje soki zalewają całe uda. Sen realny w odczuciach, choć nierealny w treści. Czuję jak coś porusza się we mnie, łaskocze, trąca delikatnie i drażni bezczelnie moją łechtaczkę choć wcale tego nie chcę. Czuję to między nogami, zwinne i ruchliwe niczym wąż, ciekawskie każdego wgłębienia i wybrzuszenia. Wilgotne, przesuwa się raz w przód raz w tył badając i pieszcząc wszystko co napotyka na swojej drodze. Silny orgazm... ale nie osiągam spełnienia... chcę jeszcze, jeszcze, jeszcze... zaczyna mnie boleć, zaczynam czuć mrowienie i goraco, jakby tysiące maleńkich języczków lizało mnie tam bez opamiętania.

Budzę się. Bez majtek, w zwiewnej bluzeczce na ramiączkach, na boku, z jedną nogą zarzuconą na pościel tak, iż moja pupa znajdowała się na widoku, a część pościeli między nogami. Śliska wilgoć, przyjemność, choć orgazm był tylko snem. Moje sutki twarde, koszulka wzosi na nich kusząco. Palce mojego chłopaka bawiące się mną do woli. Rozsuwam nogi bardziej, on kontynuuje swoją zabawę. Ściska leciutko moją łechtaczkę miedzy palcami. Puszcza, wsuwa je do środka. Czuję jego wzrok na pośladkach, czuję, ze najchętniej wziąłby mnie od razu i zerżnął jak młode drzewko. Ja też mam ochotę.

Nie ukrywam już że nie śpię, odwracam się w jego strone w szerokim rozkroku pokazując do jakiego podniecenia mnie doprowadził. Zatykam mu usta dłonią. Klękam na łóżku i nabijam się na jego członka bez uprzedzenia. Wchjechał jak w masło, mimo iż jestem ciasna. Przyjemnie ciepła i przyjemnie ciasna, jak mówi. A w środku jest miękko. On też jest ciepły. Pulsujący. Podniecony. Ogromny, jak na moje drobne ciałko. Zaciskam mięśnie pośladków trzymając go w sobie. Pochylam się, a piersi wymykają się z wątłych ryzów bluzeczki. Bujają się swobodnie, sprężynują, są na tyle duże , ze dotykają się wzajemnie, szczególnie gdy się pochylam. Gwałtowny wyprost. Wszystko wraca na swoje miejsce, lecz nie na długo. Chcę zrzucić bluzeczkę przez głowę, lecz to mój chłopak zrzuca mnie z siebie.

Uciekam do łazienki, a on biegnie za mną. Stajemy pod prysznicem, on nagi, ja nadal w bluzeczce. Puszcza wodę. Materiał oblepia mnie jak druga skóra nie pozostawiając tajemnic. Odruchowo staję w rozkroku, on bierze do ręki prysznic, a drugą przytrzymuje płatki mojej szparki. Ciepła woda masuje moje najintymniejsze miejsca lejąc się drobnymi strumyczkami. Czuję to wyraźnie nabrzmiałą łechtaczką, drażniące łaskotanie. On wślizguje się we mnie ponownie, opierając o chłodne kafelki. Czuję jego członka tak dokładnie, że mogłabym opisać wcale go nie widząc. Unosi mnie, oplatam się wokół jego bioder. Woda płynie. Wulkan nasienia eksploduje...


Dziewczątko :)

Komentarze