Nocna historia

Dwa dni po tym, jak dodałem opowiadanie „Koleżanka z klasy” Kaśka wróciła do Polski.  Od tamtej pory jestem na diecie. Seksualnej diecie, która sprawia, że staję się coraz bardziej wyposzczony. Półnagie, opalone, szczupłe i lśniące ciała wczasowiczek bynajmniej nie pozwalają mi zapomnieć o głodzie. Każda wygrzewająca się toples dziewczyna pobudza mnie ze zdwojoną siłą, a każda kelnerka podnosząca z podłogi widelec, który upadł komuś w restauracji, sprawia, że serce bije mi jak oszalałe. Reakcje stają się niewspółmierne do wywołujących je bodźców.

Po wielkim upale zazwyczaj przychodzi wielki deszcz. Kreta nie jest wyjątkiem od tej reguły. Z tego co mi mówiono, często zdarza się, że klienci, nocą, kiedy pada, nie zamykają okien tudzież drzwi balkonowych. Śpią twardo lub po prostu spędzają czas w innej części hotelu. By uniknąć niepotrzebnych szkód, niekiedy wysyła się obsługę, aby ta poszła do wyznaczonego pokoju i po cichu, na palcach, zamknęła okno, nie budząc przy tym śpiących.
Ostatnio trochę mżyło. Nie były to obfite opady, ale mimo to wysłano mnie bym podomykał to i owo. Wchodziłem używając zapasowej karty magnetycznej, robiłem co należało, i wychodziłem. Nie trzeba być przy tym wyjątkowo cichym, ponieważ i tak dziewięćdziesiąt procent gości wieczorami wypija po drinku (czasami znacznie więcej), dzięki czemu ich sen jest nieporuszony i podejrzewam, że, co poniektórzy, nie usłyszeliby nawet szkockiej orkiestry grającej w zajmowanym przez nich pokoju.
Było już cholernie późno. Około godziny pierwszej w nocy. Ostatnie drzwi balkonowe do zamknięcia. Szybkim krokiem przeszedłem przez pomieszczenie, chwyciłem za klamkę, przycisnąłem, przekręciłem, odwróciłem się i już miałem wychodzić,  kiedy kątem oka zerknąłem na łóżko. Na boku, z lekko przygiętymi kolanami, leżała murzynka. Było ciemno, ale mimo to całkiem dobrze mogłem się jej przyjrzeć dzięki światłu z dużego, cyfrowego zegara stojącego na szafce nocnej oraz łunie z lamp na werandzie i podwórzu, które  częściowo oświetlały pokój na pierwszym piętrze. Zarys ciała wyłaniał się z mroku klarownie odcinając od białej pościeli, im dłużej się mu przyglądałem tym stawał się wyraźniejszy. Nie była nastolatką. Miała około 35 lat. Długie włosy i bardzo obfite kształty, ale nie była gruba. Całkiem jędrne piersi i szeroka, kształtna pupa. Zapomniałem dodać -  była naga. Tylko fragment cienkiej kołdry okrywał brzuch. Potężne uda okalały dwie duże, symetryczne wargi sromowe. Śliczna muszelka, której wnętrze było niestety ukryte.
Patrzyłem na nią, na tą czarnoskórą kobietę z coraz większym pożądaniem. Oczywistym było, że nie mogę jej zbudzić i otwarcie zaproponować seksu w takiej sytuacji jak ta, choć w tamtej chwili byłem gotowy to zrobić, miałem na to ochotę i oddałbym wszystko, by móc rozchylić te dwie fałdki skóry i włożyć penisa między nie. Mogłem za to bezkarnie popatrzeć. Przecież nic się nie stanie jeśli zostanę tutaj jeszcze chwilę i nacieszę się widokiem tak pięknej i egzotycznej kobiety.
Bardzo delikatnie usiadłem w nogach lóżka. Miałem idealny widok na każdą cześć ciała. Poczułem zapach perfum i alkoholu.
Pełne usta, lekko uchylone odsłaniały zęby. Niżej, dwie wielkie piersi, naprawdę duże, chyba największe jakie było mi dane oglądać. Brzuch, tak jak pisałem, okrywał materiał prześcieradła. A na wyciągnięcie ręki, cudowna cipka. Wszystko tak niesamowicie blisko, a jednak niedostępne, oddzielone niewidoczną szybą. Prześlizgiwałem się wzrokiem po linii jej ud, patrzyłem na to, co zostało nieświadomie, ale i tak lubieżnie przede mną odkryte. W pierwszej chwili chciałem tylko dotknąć uda, poczuć ciepło ciała. Później chciałem skraść tylko jeden pocałunek, może przez chwilę, opuszkami palców, pogładzić pierś, possać sutek. Krótką chwilę pieścić ją dłońmi po całym ciele, całując przy tym szyję. Nic ekstrawaganckiego, nic niezwykłego. Chciałem palcami rozsunąć ogromne uda, chciałem nimi rozewrzeć wargi, delikatnie gładzić ich wnętrze, ciesząc się ich wilgocią. Na mgnienie oka zatopić w niej palce, usłyszeć jęk rozkoszy. Chciałem żeby swoimi dłońmi doprowadziła mnie do wzwodu, żeby niecierpliwie, drżącą ręką, pomogła mi go włożyć. Chciałem zatopić się w niej tylko raz, poczuć ogrom oplatających mnie ud. Tylko przez chwilę penetrować jej wnętrze, tylko przez chwilę słuchać jak wzdycha z rozkoszy, tylko przez chwilę patrzeć, jak jej piersi falują, jak usta wykrzywiają się w grymasie rozkoszy, a oczy stają się zamglone i szkliste.
Później chciałem ją po prostu pieprzyć, chciałem czuć narastające pożądanie, chciałem poddać się zwierzęcej chuci, chciałem zerżnąć ją tak, żeby jednocześnie błagała mnie bym przestał i bym nie przestawał, a później spuściłbym się w środku wypełniając jej wnętrze, trysnąłbym też na podbrzusze, a potem ręką roztarł swoje nasienie na jej cipce i udach.
Nie mogłem się powstrzymać. Wyciągnąłem ze spodni kutasa i zacząłem się masturbować przy niej, śpiącej i nieświadomej. W bardzo krótkim czasie zrobiłem się twardy, patrzyłem na ciało murzynki, wracałem w myślach do opisanego wcześniej wspomnienia i dawałem upust pożądaniu gwałtownie się onanizując. To nie było rozsądne, nie było  racjonalne, tak nie robią cywilizowani ludzie. Nie robią takich rzeczy przy obcych kobietach, ale co z tego? Czy nie raz zdarza się nam wypić o jeden kieliszek za dużo, czy nie raz powiemy o jedno zdanie za wiele, czy nie raz posuwamy się do czynów, o które nigdy byśmy się nie posądzili? Tym razem też zrobiłem o jeden krok za dużo, niemniej jednak wcale tego nie żałowałem. Nie mogłem przestać, nie chciałem przestać. Doszedłem patrząc na jej spokojną twarz, tryskałem spermą odurzony jej zapachem, powstrzymywałem się, by nie wydać żądnego dźwięku mimo, że miałem ochotę krzyczeć z rozkoszy.
Później doprowadziłem się do porządku i wyszedłem. Nikt mnie nie widział, nikt mnie nie przyłapał. Tajemnica pozostanie tajemnicą.

Polecam: Erogen-X

Komentarze