Nieznajomy

szybko znalazla sie przed jego drzwiami... nacisnela dzwonek i... zwatpila... "co ja tu robie? co sie ze mna dzieje??" nikt nie otwieral... "pewnie go nie ma... moze to i lepiej... nie powinnam byla..." juz chiala sie wycofac gdy uslyszala zgrzyt zamka, drzwi sie otworzyly. weszla, spojrzala na twarz nieznajomego.. usmiechal sie radosnie, nie bylo widac na jego twarzy cienia zdziwienia... czyzby przewidzial, ze tu wroci? czyzby sie tego spodziewal?
- przekszadzam?
- nie, skad... masz ochote na herbate? a moze na kawe?
- nie chcem sprawiac problemow...
- nie sprawiasz...
usmiechnal sie przy tym tak czule... dopiero teraz zaczela mu sie przygladac... wczesniej jakos zaaferowana tym co sie stalo nie miala do tego glowy... mial ciemne, siegajace do ramion wlosy... ulozone w artystycznym nieladzie "pewnie sie jeszcze nawet nie uczesal od rana" pomyslala, jego spojrzenie przykuwalo uwage, mimo iz zawsze wolala niebieskookich mezczyzn w jego piwnych oczach bylo cos intrygujacego... nalozony na siebie mial wytarty sweter i stare sztruksy... nie pasowal zupelnie do goscia, ktorego widziala w lokalu... "to dziwne jak ubior ma wplyw na wyglad czlowieka...". zapewne gdyby dzis mijala go na ulicy, gdyby nie wydarzylo sie to wszystko nawet by go nie poznala.
jak wczesniej usiadla na fotelu... po chwili jej calo rozgrzewala herbatka... nie pamieta by kiedykolwiek ktos o nia tak dbal. zapragnela zostac tu na zawsze, nie chciala wychodzic... zaczeli dyskutowac na rozne tematy... sporo dowiedziala sie na temat swojego "nieznajomego". postanowila postawic wszystko na jedna karte. podeszla do siedzacego na kanapie chlopaka, usiadla obok niego i pocalowala go... nie byl to typowy calus w usta, zwykly buziak, ktorym obdarowuje sie znajomego... byl to namietny, pelen zmyslow dlugi i gleboki pocalunek... odwzajemnil go... gdy sie od siebie oderwali zapanowala cisza... oboje jednak wiedzieli, ze slowa tu sa niepotrzebne... wtulila sie w niego, a jej reka powedrowala pod sweter... palcami muskala jego tors... nie pozostawal bierny, ponownie ja pocalowal... jedna dlon zanuzyl w jej dlugich rozpuszczonych wlosach, a druga masowal jej udo, tyleczek. nagle niespodziewanie wstala
- zaraz wroce...
powiedziala i usmiechnela sie. zniknela na chwile w laziece... wyszla z niej owinieta tylko w reczniczek... wstal i podchodzac do niej zaczal powoli sie rozbierac... stanal przed nia w samych bokserkach "w misie... urocze..." pomyslala.. wziela go za reke i pociagnela do drugiego pokoju, tam gdzie spedzila noc wczesniejsza... popchnela go lekko na lozko, usiadl... stanela przed nim i zrzucila recznik... miala na sobie tylko koronkowe biale majteczki... przyzsal sie do jej brzuszka... zaczal go piescic jezyczkiem, calowac... jednoczesnie jego dlonie gladzily jej posladki i uda... zamknela oczy by zupelnie oddac sie tym pieszczotom... poczula jak jego dlon zaczyna masowac jej piers... po chwili poczula na niej jego gorace usta... calowal jej piers, a ona coraz bardziej odplywala... po chwili pocalunki przerwal taniec jezyczka... az wreszcie zaczal delikatnie ssac jej piers... druga za to masowal reka... nie mogla juz wytrzymac... odepchnela go lekko od siebie... zrozumial, ze ma sie polozyc zupelnie... teraz ona zaczela piescic jego cialo... powoli skladala na nim pocalunki... masowala dlonmi jego tors, uda... usta jej zblizaly sie do najbardziej wyczulonbej strefy... szybko pozbyla sie jego bokserek... miala do niego swobodny dostep.. pierwsze pocalunki na jego penisie, jeszcze niesmiale, jakby niepewne czy dobrze robi... jednak z czasem do zabawy dolaczyl sie jezyczek... penetrowal kazdy milimetr skory... delikatnie zaczela ssac, najpierw glowke... z kazda chwila coraz wieksza czesc jego "przyjaciela" znajdowala sie w jej usta, tylko po to by po chwili znow lizac go jak zwyklego lizaka... gdy znudzila juz jej sie ta zabawa zsunela z siebie majteczki i polozyla sie na plecach... to byl dla niego znak, ze teraz czeka na rewanz... znow zaczal piescic jej piersi, brzuch... az wreszcie zajal sie jej skarbem... zlizywal kazda kropelke jej soczkow... poczul na plecach jej dlon... to byl znak, ze pragnie poczuc go w sobie, ze chce sie kochac... polozyl sie na niej, postanowil jednak troszke sie jeszcze z nia podroczyc, zaczal ocierac sie o jej muszelke, delikatnie wchodzil w nia i po chwili uciekal... w koncu jednak poczula go w sobie... kochali sie w pozycji klasycznej...
gdy bylo po wszystkim lezeli wtuleni w siebie... w powietrzu mozna bylo wyczuc charakterystyczny zapach seksu...
- nawet nie wiem jak masz na imie...
zasmiala sie...
tego wieczoru zabrala wszystkie swoje rzeczy i przeprowadzila sie do nieznajomego...
***

Polecam: Erogen-X

kiedys pisalam, ze nie dokoncze tej historii... jak widac jednak mi sie udalo... mam nadzieje, ze nie jestescie zawiedzeni. pozdrawiam :).

Komentarze