Szef

Mój szef jest facetem bardzo przystojnym. Już na pierwszym spotkaniu zrobił na mnie dobre wrażenie. Obserwując go zauważyłam, jak wodzą za nim wzrokiem inne pracownice mojej firmy. Po jakim czasie przestał mnie dziwić widok wypieków i niezgrabnego poprawiania odzieży, kiedy wychodziły po dłuższym pobycie z jego gabinetu. Czułam, że prędzej czy później do mnie też będzie się dobierał i specjalnie nie miałam nic przeciwko temu. Flirtowalimy całkiem miało przy różnych okazjach. Wreszcie przydybał mnie kiedyś w porze lunchu w moim pokoju i posuwał na biurku. Był niezły. Później powtórzyliśmy to jeszcze kilka razy.
Na początku tygodnia wybralimy się obydwoje do Poznania na rozmowy w spawie nowego kontraktu u dużego dystrybutora zabawek. Negocjacje rozpoczęły się około dziesiątej. Naszymi partnerami ze strony potencjalnych dostawców były cztery osoby: ich dyrektorzy finansowy i techniczny, główna księgowa i sekretarka.
Już podczas powitania zauważyłam jak mój szef, przy okazji ma na imię Krzysztof, patrzył na główną księgową. Rozbierał ją niemal wzrokiem. Specjalnie mu się nie dziwiłam. Kobieta ta, na oko koło czterdziestki, była bardzo seksowna. Jakie metr szećdziesiąt pięć centymetrów wzrostu skutecznie podbijały wysokie obcasy jej czarnych pantofli. Czarne pończochy znikały mniej więcej w połowie łydek pod również czarną spódnicą z długim do połowy ud rozcięciem z tyłu. Jej tułów okrywała nieżnobiała, prosta koszula z rozpiętymi dwoma górnymi guzikami. Przez koszulę przewitywał lekko biustonosz obejmujący pokaźnych rozmiarów biust. Starannie pomalowane paznokcie u dłoni oraz kilka piercionków sprawiało dobre wrażenie. Również makijaż twarzy miały, któremu nie można było nic zarzucić dodawał uroku pani księgowej. Zwłaszcza pełne wargi pomalowane na ciemnoczerwony kolor od czasu do czasu zwilżane pojawiającym się na moment językiem były niezwykle kuszące. Ciemnorude puszyste włosy do ramion doskonale uzupełniały tą atrakcyjną kobietę.
Rozmowy nie były zbyt ciekawe. Ustalalimy masę mniej lub bardziej istotnych szczegółów. Około pierwszej trzydzieci chyba wszyscy byli już na tyle znużeni, że postanowilimy zakończyć negocjacje na ten dzień. Pobyt już na początku planowalimy na dwa dni i nic nie wskazywało na to, żebymy jutro nie zdołali dojć do porozumienia. Niemal natychmiast po zakończeniu rozmów obaj dyrektorzy i sekretarka ulotnili się z pokoju konferencyjnego, zostalimy więc sami z niewątpliwie najciekawszym z naszych rozmówców.
- Jaką restaurację zaproponuje nam pani w Poznaniu - zapytał szef zwracając się do księgowej.
- To zależy, jaką kuchnię pan preferuje - z umiechem odpowiedziała pani Elżbieta.
- Obfitą - włączyłam się do rozmowy, najwyraźniej udanie, bo wszyscy wybuchnelimy miechem.
- No cóż, mamy wiele smacznych z miłą atmosferą knajpek - kontynuowała dialog nasza rozmówczyni.
- Może zamiast ciągle debatować wybierzemy się do jakiej razem, zapraszamy panią - zaproponował Krzysztof.
- No nie wiem, jeszcze moi szefowie pomylą, że próbują mnie państwo skorumpować.
- Nie przesadzajmy, nasze negocjacje nie stoją na ostrzu noża - odpowiedziałam, było dla mnie niemal pewne, że mój kierownik próbuje uwodzić panią księgową i nawet mi się to podobało.
- Może to rzeczywicie dobry pomysły, proponuję całkiem sympatyczny lokal dwie ulice stąd, możemy nawet pójć tam pieszo - odpowiedziała z aprobatą nasza nowa towarzyszka.
Zebralimy się i już po paru minutach dreptalimy w kierunku jadłodajni. Obiad był rzeczywicie bardzo smaczny. Jedlimy, popijalimy czerwone wino i rozmawialimy o wszystkim i niczym. Nie wiem do końca dlaczego, ale czułam, że atmosfera naszego spotkania jest przesiąknięta erotyzmem. Szef zabawiał obie swoje towarzyszki dowcipami przechodząc z czasem do coraz bardziej frywolnych. Zarówno ja jak i pani Elżbieta bawiłymy się wietnie. Teraz byłam już pewna, że szef flirtuje z naszą kontrahentką jednak nie bardzo wiedziałam, co zamierza zrobić z moją obecnocią. Nie odeśle mnie przecież do hotelu mówiąc - Słuchaj, wrócę za parę godzin jak tylko poposuwam tę lalę. Wtedy owieciła mnie myl - a może on nie ma nic przeciwko trójce. Taki ogier jak on czuje się pewnie równie dobrze w towarzystwie jednej jak i dwóch samic. Taka perspektywa wydała mi się całkiem frapująca. Nie jestem w zasadzie biseksualna jednak zdarzało mi się sypiać z kobietami i były to raczej przyjemne dowiadczenia. No, a pani Elżbieta była na tyle ekscytującą osobą, że chętnie poznałabym ją bliżej. Nie wiedziałam, czy ona chce się dzielić Krzysztofem, bo tego, że ma na niego ochotę, byłam pewna. Wkrótce moje wątpliwoci się rozwiały. Szef wyszedł do toalety wiec mogłymy chwilę porozmawiać same.
- Niezwykle atrakcyjny, musi być boski w łóżku - zaczęła bez ogródek księgowa odprowadzając go wzrokiem.
- Być może, w każdym razie na biurku posuwa całkiem nieźle - uznałam taką odpowiedź za dowcipną. - Czyżby miała ochotę go zaliczyć?
- Cóż, w zasadzie to dlaczego nie mielibymy zabawić się we trójkę - odpowiedziała i w tej samej chwili poczułam jej dłoń na moim udzie.
- Interesująca propozycja - spojrzałam na nią rozstawiając lekko nogi. Jej dłoń powędrowała w górę moich ud - jedziemy do hotelu, czy masz jaką inną propozycję?
- Dlaczego nie mielibymy wrócić do mojego biura, mam tam całkiem wygodną skórzaną kanapę i duże biurko - zaproponowała. Jej palce po przekroczeniu bariery końca pończoch gładziły delikatną skórę moich nóg.

Komentarze